Romans z Fedorą

Stało się to, co przeczuwałem od dłuższego czasu. Chęć wypróbowania nowej dystrybucji zbiegła się w czasie z awarią dotychczasowo używanego systemu (Ubuntu z GNOME), do tego frustracja podczas dochodzenia co się w ogóle stało zrobiła swoje i… od wczoraj na moim poczciwym komputerze króluje Fedora.

Dlaczego padło akurat na nią? Sam nie wiem, przeczytałem kilka opisów i recenzji w internecie i postanowiłem spróbować. Rozważałem jeszcze Minta i Mandrivę – ale na nich też przyjdzie pora. Wszystko w swoim czasie. Jak na razie jestem zadowolony – ot, takie niebieskie Ubuntu. Muszę tylko przyzwyczaić się do trochę innych poleceń w terminalu. Oby ta dystrybucja działała u mnie jak najdłużej bez żadnych problemów.

Jeśli czas pozwoli i przygoda z Fedorą potrwa dłużej, to w przyszłości zapewne pojawi się tutaj opis moich wrażeń związanych z tym Linuksem.

Ustawienie CHMOD w terminalu

Często zdarza się, że musimy niektórym plikom nadać odpowiednie prawa dostępu, aby testowany na komputerze skrypt działał prawidłowo. Bardzo łatwo zrobić to w linuksowym terminalu. Niestety, sam notorycznie zapominam w jakiej kolejności wpisywać poszczególne argumenty, postanowiłem więc, iż umieszczę tutaj wzór komendy.

Tak więc, aby zmienić prawa danego pliku lub folderu wystarczy wpisać:

chmod XXX adres

gdzie XXX to prawa dostępu (ja preferuję zapisane ósemkowo np. 664, 777), a adres to ścieżka na dysku. Przykład:

chmod 777 /home/user/html/examples/index.php

A jeśli chcemy, aby zmiana dotyczyła całej zawartości katalogu, wystarczy dodać -R:

chmod -R 777 /home/user/html/examples/

Pozostaje nam wpisać hasło administratora i poczekać, aż komputer upora się z zadaniem.

Dlaczego Linux?

TuxUżytkownikiem Linuksa, a dokładniej jego dystrybucji Ubuntu, jestem od początku 2009 roku. Pierwsza instalacja spowodowana była zwykłą ciekawością, po tym jak padł mi po raz kolejny Windows XP. Myślę, że przez ten czas poznałem wystarczająco dużo zalet i wad tego systemu, by zabrać się do ich opisania. Nie będzie tu najprawdopodobniej nic odkrywczego. Postaram się jednak obalić parę mitów i mam nadzieję, że mój wpis zmieni wasze zdanie o Linuksie na plus.
Czytaj dalej »